Potrzebę
korzystania z ciemni cyfrowej odkryje, prędzej czy później, każda osoba
zajmująca się fotografią. Zdarza mi się, że przeglądając przepastne archiwum zdjęć,
trafiam na bardzo ciekawe ujęcia, które wcześniej nie przykuły mojej uwagi i
nie trafiły do rodzinnego albumu. Wtedy okazuje się, że moje zainteresowanie
surowymi plikami RAW nastąpiło zdecydowanie za późno. Plik w formacie JPG,
wbrew pozorom, daje spore możliwości obróbki. Możliwa jest korekta balansu
bieli, zmiana tonacji czy kontrastu. Widać to chociażby po bardzo popularnych ostatnio
filtrach dostępnych w smartfonach lub w aplikacjach typu Instagram. Zdjęcie śmiało
możemy oddać do druku i efekt, w większości przypadków, będzie
zadowalający. Zdarza mi się jednak przygotowywać
zdjęcia do wydruku w dużym formacie. W takich przypadkach surowy plik jest
niezastąpiony. Podobnie w przypadku fotografii portretowej gdzie często o
efekcie decydują niuanse światłocieni na skórze. O ilości danych zapisanych w
takim pliku świadczyć może chociażby jego rozmiar. Kilkukrotnie większy RAW
zawiera informacje, które na pierwszy rzut oka bywają niewidoczne. Dotyczy to
szczególnie mocno naświetlonych i niedoświetlonych obszarów zdjęcia. Plik JPG
usuwa te dane zastępując białą/czarną plamą pozbawiając jakichkolwiek
szczegółów. Zalet
surowych plików jest oczywiście dużo więcej, a potrzeba ich stosowania wynika
przede wszystkim z rodzaju fotografii jaką się zajmujemy. Nie namawiam do
bezrefleksyjnego pstrykania w RAW, bo po pierwsze szybko zacznie nam się
kurczyć miejsce na dysku, a po drugie musimy nad tym plikiem usiąść i chwilę
popracować aby w ogóle nadawał się do druku lub prezentacji w sieci.
Obecnie na
rynku dostępnych jest sporo narzędzi do przeglądania, katalogowania i
wywoływania surowych zdjęć. Najpopularniejsze to oczywiście Lightroom, Capture
One, DxO Optics Pro, Affinity Photo czy też Corel AfterShot Pro. Są to programy komercyjne, z
których korzysta wielu profesjonalistów jak i amatorów. Alternatywą są programy
rozwijane na zasadach Open Source (kilka z nich znajdziecie np. tu: http://fotoblogia.pl/3676,top-5-darmowych-narzedzi-do-wywolywania-plikow-raw). Polecam zapoznać się z kilkoma i
przetestować zanim popadniemy w „manierę” Lightrooma. Późniejsze próby migracji
mogą bowiem okazać się sporym wyzwaniem, gdy przyzwyczaimy się już do obsługi
jednego programu.
Z uwagi na
to, że około 2 lata temu z fascynacją przesiadłem się na system operacyjny
Linux (Ubuntu), zacząłem uważniej przyglądać się możliwościom oferowanym przez
oprogramowanie dostępne w tym środowisku (klika przykładów opisanych jest tu: https://404.g-net.pl/2015/07/fotograf-z-linuksem-u-szyi-i-aparatem-na-biurku-3/).
Przez pewien czas testowałem digKam i RawTherapee. Ostatecznie jednak wszystkie
zdjęcia wywołuję w programie Darktable. Mnogość dostępnych funkcji, aktualizowana
baza obsługiwanych aparatów, korekty obiektywów spowodowały, że program
przypadł mi do gustu.
Darktable dostępny jest w polskiej wersji językowej co
może ułatwić pierwszy kontakt. Warto poświęcić trochę czasu na poznanie
poszczególnych opcji, których ilość może przyprawić o zawrót głowy. Program na
szczęście umożliwia wyłączenie widoku poszczególnych zakładek i zostawić nam
te, z których korzystamy najczęściej. Interfejs tej cyfrowej ciemni nawiązuje
wyglądem do Lightrooma. Moduł „stół podświetlany” pozwala na zarządzanie
plikami: importem, usuwaniem i eksportowaniem według zadanych parametrów. Moduł
„ciemnia” służy do edycji plików za pomocą suwaków lub krzywych. Nieomal każdą
funkcję możemy stosować w formie maski, np. na wybrany obszar oraz w różnych
trybach mieszania warstw. W razie potrzeby efekt możemy zduplikować i edytować
zupełnie niezależnie. Co ważne dla profesjonalnych zastosowań, Darktable
pracuje w przestrzeni barwnej Adobe RGB i sRGB z 32 bitową precyzją obróbki
oraz obsługuje profile barwne ICC. Przeglądane/obrabiane zdjęcia możemy oceniać
w skali od 1 do 5 gwiazdek oraz oznaczyć jednym z 5 kolorów. Program pozwala
tworzyć własne style, które można stosować przy masowym eksporcie zdjęć. Jeśli
potrzebujemy przenieść ustawienia jednego zdjęcia na inne posługujemy się
starym sprawdzonym sposobem: Ctrl+C/Ctrl+V. Na pewno praca w tym programie
wymaga przyzwyczajenia, ale z czasem zaczniemy obsługiwać go intuicyjnie. Życzę
zatem przyjemnej pracy, samych udanych kadrów i dużo wolnego czasu!
Program
można pobrać ze strony twórców: http://www.darktable.org/
Dominik Domański